czwartek, 23 lipca 2015

000 Joy Division

W kwestii wprowadzenia.
Była taka kapela Joy Divison. Powstali 39 lat temu. Potem się rozpadła ta kapela, ponieważ pan wokalista postanowił się powiesić.
Nie ma co pisać o historii grupy. Jest już sporo na ten temat napisane.

W momencie, w którym się rozpadli, ja osobiście miałem około -9 lat.
Nie pamiętam dokładnie, jak dotarłem do Joy Division, ale na pewno byłem w ogólniaku.
Pamiętam, że w domu leżała płyta Unknown Pleasures - przegrywana, na krążku Verbatim, z kserowaną okładką. Odtworzyłem sobie ją kiedyś i... pyk!
Na moment wyskoczyłem z t-shirtów z okładkami pankowych kapel, zacząłem nosić koszule. Polubiłem czarne ciuchy. Kupiłem sobie nawet prochowiec, ale kiedyś w barze dowiedziałem się, że był damski i przestałem go nosić.
Tłumaczyłem sobie teksty. Kaleczyłem Disorder na gitarze. Potem gdzieś tam zobaczyłem Control.
To była jakaś pieprzona magia. Każdy kawałek chwytał za gardło. Wtedy bym tak nie powiedział, ale każdy kawałek wzruszał.
Wciągnęło mnie to i skopało w każdym razie. Z podobną siłą, jak kilka lat wcześniej Ramonsi i Pistolsi, tyle, że Joy Division szarpali za struny w zupełnie innych obszarach. Zobaczyłem, że wnętrze człowieka nie składa się wyłącznie z wkurwienia - oprócz tego jest jeszcze sporo innych mrocznych i dziwnych zakamarków. Odkryłem, że istnieje świat poza pankową napierdalanką. Że wolniej również jest fajnie. Że darcie ryja nie jest jedyną formą ekspresji.

Z Joy Division jest tak, że od dekady co jakiś czas, kilka razy do roku wracają do mnie ich płyty i nie chcą się odczepić. W jakiejś gazecie była kiedyś taka rubryka, w której znani ludzie mówili, jakie albumy zawsze noszą na iPodach. Nie mam iPoda, ale Unknown Pleasures i Closer zawsze na jakimś tam odtwarzaczu mam przy sobie. Stwierdziłem, że nigdy nie jestem w stanie określić, kiedy mnie dopadnie mania, więc jestem zawsze przygotowany.

Ta strona będzie swojego rodzaju hołdem. Nie koniecznie moim. Przeze mnie jedynie skompilowanym. Któregoś dnia zacząłem zbierać wykonania Love Will Tear Us Apart. Podzielę się tutaj wynikami poszukiwań. Jest tego sporo.

Na początek polecą trzy oryginalne warianty nagrane przez Joy Division

U pana Peela:


Z pierwszej sesji do singla:


No i ta, co wszyscy znają: